Zygmunt Kałużyński o Tatim


Albert Lebrun w środku z cylindrem w ręku
Polityk również musiał używać cylindra, ale w III Republice Francuskiej przyjęło się, że nie wkładał go na głowę, tylko trzymał w ręku, by nie wyglądać arogancko. Zwyczaj ten miał decydujący wpływ na historię kina. Tak jest! Mianowicie przyczynił się do powstania, z początkiem lat 60., jednego z najbardziej ożywczych kierunków w tej sztuce: nowej fali. Jej pionierem był, paradoksalnie jak na ruch awangardowy, autor komedii Jacques Tati. Był on adoratorem dawnej niemej farsy i rozpaczał, że przepadła z chwilą wprowadzenia dźwięku. Panowała w niej dzika fantazja, która stała się niemożliwa w kinie realistycznym i teatralnym, zaś taki właśnie był wtedy film mówiony. Otóż Tati trafił na kronikę, w której ówczesny prezydent Francji Lebrun uroczyście kładł kamień węgielny. Wręczono mu kielnię, by położył pierwszą cegłę ale miał on cylinder, który musiał odłożyć. Obrócił się więc do gwardzisty w galowym uniformie i w błyszczącym kasku, stojącego na baczność. Ten jednak dał do zrozumienia obłędnym spojrzeniem, że z wyciągniętą szablą nie może podjąć się trzymania cylindra. Prezydent podał go więc stojącemu obok ministrowi, który miał w ręku już swój własny. Widok ministra z dwoma cylindrami, gwardzisty zlanego potem z przejęcia i prezydenta mocującego się z cegłą był taki, że sala dusiła się ze śmiechu, przy tym - opowiada Tati - operatorzy najwyraźniej nie zdawali sobie sprawy, jaką to farsę przypadkowo sfilmowali. Ten wypadek uświadomił Tatiemu, że motorem współczesnej komedii może być najzwyklejsza obserwacja odruchów, przeciętnego zachowania się, po prostu byle czego. Tak właśnie wyglądają komedie Tatiego: w Wakacjach pana Hulot plącze się w pensjonacie kelner, który przez cały film nic nie mówi, lecz podaje talerze z mina tak wściekłą (bo on nie ma wakacji!), że sam jego widok budzi śmiech. Był to wzór dla filmowców nowej fali, którzy porzucili sztuczne atelier i przystąpili do przyglądania się codziennej potoczności.

Cytat z książki Zygmunta Kałużyńskiego "Do czytania pod prysznicem", wydawnictwo Latarnik 2004